Dostałam swoją pierwszą miesiączkę w wieku 11 lat i szybko nauczyłam się, że najlepiej ukrywać, że ona w ogóle istnieje.
Nauczyłam się, że krew jest czymś wstydliwym, że jest “problemem”, że wiąże się z bólem, dyskomfortem i ograniczeniami.
Z lekcji biologii wiedziałam, jak funkcjonuje kobiece ciało, ale czy ktokolwiek powiedział mi kiedyś o duchowych aspektach menstruacji?
W wieku lat 16 zaczęłam przyjmować antykoncepcję hormonalną i przyjmowałam ją, z przerwami, przez kilkanaście lat. Nie miałam wówczas świadomości, jak bardzo odcięło mnie to od czucia swojego ciała i podążania za jego naturalnymi zmianami.
Nie zdawałam sobie sprawy, ile mi zabrało, bo przez lata nie miałam żadnej relacji ze swoim cyklem.
Nie czułam i nie wiedziałam nawet, że nie czuję.
Ośmielę się powiedzieć, że większość z nas wychowała się w kulturze i społeczeństwie, które nie wspiera rozwoju świadomej relacji z cyklem miesięcznym.
Kilka lat temu temu zaczęłam budować głębszą relację ze swoim cyklem miesięcznym, oddawać krew do ziemi, prowadzić dziennik menstruacyjny i czytać, czytać, czytać, uczyć się od innych (trening Menstrual Coach i Menstrual Cycle Awareness Ushy Anandi).
Jestem certyfikowaną facylitatorką kręgów kobiecych, kreatorką, ceremonialistką, trzymającą przestrzeń. Szkoliłam się u Aiste Anandi, która stała się moją wielką inspiracją i przewodniczką.
Moja osobista duchowa podróż trwa już ponad dekadę i wiodła do tej pory przez jogę, kreatywne pisanie, taniec, muzykę, kręgi kobiet, ceremonie, rytuały, tantrę i medycynę świętych roślin. Odkryłam, że mam dar niesienia dalej wiedzy, którą zyskałam przez lata. Że umiem towarzyszyć innym w ich podróży, otwierając drzwi, przez które mogą przejść.
W życiu robiłam wiele: byłam dziennikarką, pilotką wycieczek, marketerką, pisarką. Napisałam dwa tomy poezji, tom opowiadań i powieść. W apogeum pandemii Covid-19 poleciałam do Afryki zrealizować reportaż o swojej mamie. Stworzyłam blog poświęcony pisaniu lepszych treści. Prowadzę medytacje, ceremonie przejścia dla kobiet i ceremonie mocy.